Były prezes Volkswagena podejrzanym w aferze spalinowej
Były szef Volkswagena Martin Winterkorn zeznaje przed niemiecką komisją parlamentarną w sprawie afery z zaniżoną emisją spalin w samochodach VW. (FABRIZIO BENSCH / REUTERS)
Niemiecka prokuratura podejrzewa, że były szef Volkswagena Martin Winterkorn wiedział o oszustwie koncernu, zanim tę aferę ujawniono w USA.
W piątek niemiecka prokuratura ogłosiła, że prowadzi śledztwo przeciw byłemu prezesowi Volkswagena Martinowi Winterkornowi, którego podejrzewa o oszustwo w związku z aferą manipulacji spalinami z silników Diesla.
We wrześniu 2015 r. amerykańska rządowa Agencja Ochrony Środowiska (EPA) ogłosiła, że od 2009 r. Volkswagen sprzedał w USA prawie pół miliona aut z silnikami Diesla 2.0 TDI z oprogramowaniem do fałszowania testów emisji spalin. Niemiecki koncern przyznał się do oszustwa i ujawnił, że na całym świecie sprzedał ponad 11 mln aut z instalacją do fałszowania testów emisji spalin.
Kierujący wtedy Volkswagenem Martin Winterkorn zapewniał, że nic nie wiedział o tym szwindlu. Ale kilka dni po wybuchu afery podał się do dymisji.
Niemiecki koncern twierdzi zaś, że menedżerowie Volkswagena dowiedzieli się o spalinowych manipulacjach dopiero w sierpniu 2015 r. i zaraz potem formalnie zawiadomili o nich władze USA.
Rewizje, nowe dowody, szef Volkswagena zaprzecza
Niemiecka prokuratura poinformowała, że w tym tygodniu przeprowadziła rewizje w 28 domach i biurach w ramach śledztwa w sprawie spalinowych manipulacji, które trwa od końca 2015 r.
Po tych rewizjach wzrosła liczba podejrzanych w sprawie z 21 do 37 osób. Jedną z tych osób jest Martin Winterkorn.
„W trakcie dochodzenia, zwłaszcza podczas przesłuchania świadków i podejrzanych oraz analizy zarekwirowanych danych, zgromadzono wystarczające wskazówki, że podejrzany [Winterkorn] mógł wiedzieć o oprogramowaniu do manipulowania [testami emisji spalin] i skutkach jego stosowania wcześniej, niż publicznie o tym powiedział” – stwierdzono w komunikacie niemieckiej prokuratury.
W zeszłym tygodniu na posiedzeniu komisji śledczej niemieckiego parlamentu Martin Winterkorn odmówił odpowiedzi na pytanie, kiedy po raz pierwszy się dowiedział o systemie do manipulowania testami emisji spalin. Ale dodał, że nie stało się to, zanim Volkswagen potwierdził stosowanie takiego systemu.
W piątek, po ogłoszeniu o wszczęciu śledztwa przeciw Winterkornowi, jego prawnik stwierdził, że na razie były prezes Volkswagena podtrzymuje oświadczenie złożone przed parlamentarną komisją śledczą.
Do tej pory Volkswagen zgodził się zapłacić w USA ok. 22 mld dol. odszkodowań i kar za spalinowy szwindel. Ale koncern czekają jeszcze rozprawy z inwestorami, którzy tylko w Niemczech domagają się 8,8 mld euro odszkodowania za straty po ujawnieniu spalinowego szwindla.
Inwestorzy zyskają dodatkowe argumenty w sądzie, jeśli się potwierdzi, że były szef Volkswagena świadomie tolerował szwindel, zanim został on ujawniony przez władze USA.
Kolejne wstrząsy w Wolfsburgu
W czwartek Volkswagen potwierdził doniesienia mediów, że z końcem stycznia z rady dyrektorów koncernu odchodzi Christine Hohmann-Dennhardt. To znana niemiecka prawniczka, która przed rokiem zrezygnowała w pracy w koncernie Daimler, aby pomóc w reorganizacji Volkswagena.
Według koncernu z Wolfsburga Hohmann-Dennhardt zrezygnowała z powodu różnicy zdań w kwestii funkcji, jaką miała pełnić w Volkswagenie. Konkretów na temat tych sporów koncern nie podał.
Źródło : wyborcza.pl